Tydzień mija nie wiadomo kiedy. Miesiąc mija nie wiadomo kiedy. Tylko noce się dłużą, gdy zmysły wariują i nie rozróżniają tego, co w środku od tego, co na zewnątrz. Napędzane paranoją opóźniają sny tak samo zdeformowane, po których wyciska się z koszuli ocean potu, a z poduszki morze łez.
Oczy pieką i zachodzą mgłą, i z każdym przebudzeniem w ustach coraz więcej blizn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz