piątek, 30 marca 2018

Motto

Nie mam siły
powtarzane
setki razy
tysiące.

Sztuczny hałas
biała plama
liczę
włosy.

I znowu myślę
bezwolnie
wolałabym
wcale.

Jak się czujesz?
Co tak długo?
Brak mi siły
nie wstaję.

niedziela, 25 marca 2018

Ciało

Ciało to wyłącznie ograniczenie. Twarz jest zawsze inna. 
Po przebudzeniu nie ruszam się, bo wszystko jest nierealne. Zęby też myję obok siebie. Wytężam wzrok i próbuję rozpoznać odbicie - to nie ja, to tylko wypożyczona fasada. 
Nie wiem, jak naprawdę wyglądam, jeszcze sobie tego nie zwizualizowałam. Może w ogóle nie mam cielesnej powłoki? W końcu ciało to ograniczenie. 
Dłonie są zbyt sztywne, a wnętrzności zbyt obolałe, by godnie wyrazić to, jak i czym się czuję.
Tak, ciało to ograniczenie.  

wtorek, 20 marca 2018

Rozstrzelanie

Umieranie
we śnie
świadome
bezbolesne
niedokończone
opłakane potem
i krwią
żałobny smutek
i niemoc 
może żal
a może rozczarowanie

czwartek, 15 marca 2018

Płonący język

Dziura w twarzy
Infekcja
Asymetryczne plamy
z papryki
Pretensjonalność 
jest dziś w cenie
Prostota gnije
razem z dziurą w twarzy

wtorek, 13 marca 2018

Rozdzielając słowa uzyskujesz wiersz

Prymitywna prokreacja
Dojmująca defekacja
Bezwartościowa bzdura
Natura!

Proszę, kpiarzu, kpij
Spłycający rym
I rytmu brak. 

sobota, 10 marca 2018

Zemsta

morze twarzy
las rąk
uciekaj!
uciekaj! 
uciekaj!
jak?
dokąd?

łańcuch spleciony
ze strzępków
godności
krew
brak tchu
zasłużył 
sobie 
na to

niedziela, 4 marca 2018

Przyjęcie

Długi, pusty stół zestawiony z innymi pustymi stołami. Spod ciemnoszarej spódnicy wystają obsypane czarnymi włosami nogi. Tak mi wstyd. 
Zapomniałam o makijażu. Wszyscy na mnie patrzą i podają ręce. Czuję, że się czerwienię. 
Na trybunach stoi zespół - dwudziestoosobowy. Chcą rozpocząć występ, ale przerywa im deszcz. 
Wszyscy uciekają, chowają się pod namiotem, a ja stoję. Nie ruszam się na krok, pragnę oczyszczenia. 
Ktoś pociąga mnie za rękę, robi się sucho. Chcę do domu, chcę się przebrać, wyglądać jak dama. 
To takie niefeministyczne, gdzie twoja niezależność, dumna odrębność?! krzyczy jakiś cienki głosik. 
Wypacykowana lalunia oznajmia, że i ona nie ulega presji piękna. 
Kłamstwo! powtarza się sopran. Twoja twarz to maska ulepiona z fluidu.
Lalunia ciągnie mnie za rękę. Potykam się na schodach. Nie upadam, biegniemy dalej.
Siłą woli zrzucam z tablicy medal, który dostał ktoś inny, a który należał się mnie. 
Czarownica! wrzeszczy mała dziewczynka. Uciszam ją, chwytając za gardło. Ona też podziwiała tę drugą zamiast mnie. 
Rzucam ją na ścianę, osuwa się powoli. 
Zabiła ją!
Nie, gówniara się potknęła. 
Nie wierzą mi, znów muszę użyć przemocy. Rozbijam śliczną główkę o brązową futrynę. Tym razem winę zrzucam na zdezorientowanego chłopca. 
Wielkie czarne oczy krzyczą NIEWINNY, ale ja nie mam serca. 
Dawna miłość w białym garniturze porywa mnie w ramiona. 
Musi być jak na filmach!
Odchylam się powoli, miękkie wargi atakują spierzchnięte usta, język muska podniebienie.
Leżę na chodniku, Biały Garnitur na mnie. Tak cholernie nie lubię się całować. 
Ktoś mnie podnosi. Maszeruję pośrodku zbitego w wojskowym szyku tłumu. 
Chronią mnie, kochają mnie, nie pozwolą, by ktoś mnie skrzywdził. I pierzchną po chwili. Brązowy Uniform ściska mi rękę. 
Będziesz cierpieć! cedzi ochryple i przypala suchą skórę papierosem.  
Robiłam to sobie sama setki razy, kpię z niego zawadiacko. 
Wypalę z ciebie chorobę. 
Lepiej wypal ze mnie życie. 

sobota, 3 marca 2018

Tydzień

Kondycja ciała oddaje stan umysłu -
tak słyszałam.
Psychiczne toksyny brukają skórę.
Niespodzianka! 
"Bez słońca nie ma cienia".
Nadal chcesz umierać?
Wąchając czekoladę, czuję mleko;
coś poszło nie tak. 


czwartek, 1 marca 2018

Współczesność

Fanatyczna fascynacja
Melodramatyczne modły
Romantyczna racjonalizacja
Pompatyczna podłość

Uduchowiona udręka
Emocjonalna ejakulacja 
Monotematyczna męka
Krótkowzroczna kalkulacja

Apatyczna agresja
Maniakalny marazm
Dekonstruktywna dygresja
Kontentująca kara

Harda hipolibidemia 
Obsesyjna onanizacja
Astronomiczna anoksemia 
Intymna izolacja