środa, 25 lutego 2015

I jeśli tu nie zajdą zmiany, / Zniszczysz się w lęku albo szale*

Dziwaczeję.
Pogrążam się w stanie, którego sama nie potrafię nazwać.
Niewidzialna dłoń zaciska się na mojej szyi.
W gardle tkwi jakieś ciało obce.
Rozpadam się.
Gniję od środka.



*J.W Goethe Faust

poniedziałek, 16 lutego 2015

11:11

    Niegdyś tak bardzo pragnęłam sympatii i akceptacji ludzi z liceum, dziś nawet nie pamiętam ich nazwisk. Przy najwyższym skupieniu jestem w stanie przypomnieć sobie pięć z nich. Pięć z prawie trzydziestu.
    Może i to nie jest śmieszne, ale ja się śmieję - ludzie, którzy mieli ogromny wpływ na pewne aspekty mego istnienia, niemal całkowicie zatarli się w mojej pamięci.
    Czasami przypisujemy zbyt duże znaczenie nieistotnym etapom i niepotrzebnie pozwalamy im zatruć swoją przyszłość.

piątek, 13 lutego 2015

Piątek trzynastego

Weszłam dziś w tryb małej, rozpieszczonej dziewczynki: to moje cukierki i nie będę się nimi dzielić!

"Jego córeczka jest najważniejsza. Tylko jego córeczka i jego córeczka."
Czy my mówimy o tym samym człowieku? O tym, który zawsze jest przy mnie zimnym cynikiem, sprawiającym wrażenie boleśnie rozczarowanego tym, co wyrosło z jego nasienia?

Kotka przestała się mnie bać, chodzi teraz za mną krok w krok i łasi się radośnie. W końcu przynoszę jej jedzenie i pilnuję, by nie wyjadły go obce kocury, nie mogę być zła.

Pożegnałam się z choinką.

Przypaliłam bezy.

Tworząc ten wpis, wyrzuciłam z siebie jedno przekleństwo.