poniedziałek, 6 lipca 2015

Wyładowania

        Takich burz jak te, które nawiedziły moją mieścinę w miniony weekend, jeszcze nigdy nie widziałam. Błyski były tak intensywne i tak częste, że zmuszona byłam zasłonić okna, choć zwykle w nocy tego nie robię ze względu na strach przed ciemnością. Jednak po czterdziestostopniowych upałach i paskudnym bólu kolan, a zwłaszcza prawego, nie mogłam się spodziewać niczego innego. 
Tak, po ostatnim urazie moje kolano zyskało supermoc nieomylnego przepowiadania wyładowań atmosferycznych. Prawie jak superbohater. 



        Od dłuższego czasu próbuję zrozumieć naturę ludzką, ale nie potrafię. Umiem wytłumaczyć niektóre zachowania logicznym ciągiem przyczynowo-skutkowym, ale w wielu przypadkach logika nie ma racji bytu. Osobniki ludzkie zachowują się tak irracjonalnie i tak nieodpowiednio do zaistniałej sytuacji, że niczym nie da się ich postępowania wyjaśnić. 
         Ja również bywam wredna, ludzka rzecz, ale poziom podłości, jaki reprezentują niektórzy ludzie, z którymi dzielę korzenie, dosłownie mnie przeraża i napawa ogromnym obrzydzeniem. 
Nie reaguję tak jak zareagować powinnam tylko dlatego, że zalecono mi nie zniżać się do tak żałosnego poziomu. Przez szacunek stosuję się do tej rady, ale nie wykluczam, że kiedyś poziom krytyczny zostanie przekroczony i rozpęta się prawdziwe piekło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz