Ciało próbuje uciec z klatki, w której trzyma je umysł, nie przebiera w środkach.
W dzień jestem skłonna mu ulec, nocą wpadam w histerię, próbuję zaklinać rzeczywistość, miotam się jak szaleniec.
W dzień jestem skłonna mu ulec, nocą wpadam w histerię, próbuję zaklinać rzeczywistość, miotam się jak szaleniec.
Może to wołanie o pomoc, desperacka próba wydostania się na powierzchnię spod tony mułu. Albo znów dramatyzuję, dokonuję nadinterpretacji, folguję swej skłonności do przesady.
Boli mnie głowa, ekran telefonu świeci zbyt jasno, piżama cuchnie tanim płynem do płukania. Sen mnie zbawi. Na chwilę.
(15.08.2016 2:04)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz