niedziela, 27 listopada 2016

Ujarzmianie bestii

        Dokonała się wewnętrzna przemiana, nastąpił pewien przełom - nadal morduję w snach, równie często i brutalnie, jednak nie czuję już satysfakcji, nie sprawia mi to przyjemności. W trakcie i po dokonaniu mordu czuję obrzydzenie do samej siebie, złość, że pozwoliłam sobie na czyn tak ohydny i haniebny. I choć obudziłam się mokra i drżąca, poczułam ulgę. 
      Fakt, że śnią mi się te okropne rzeczy i że w tych snach nie odczuwam wyrzutów sumienia, zawsze mnie przerażał, sprawiał, iż zaczynałam bać się samej siebie, w pewnym stopniu nawet się sobą brzydziłam - skoro moja podświadomość kreuje takie, a nie inne obrazy i reakcje, musi siedzieć we mnie coś złego. Teraz czuję nieco większy spokój; pojawił się żal, co oznacza, że walczę z tą niecną cząstką swojej natury. 
        Może nie przejmowałabym się tym aż tak bardzo, gdyby nie te napady szału, które tak często mnie dopadają w rzeczywistości; świadome wybuchy i podświadome krzywdzenie ludzi, wnioski nasuwają się same i ciężko to ignorować. 

wtorek, 15 listopada 2016

Ból bolesny boli

         Jestem więźniem strachu, niewolnikiem własnej wyobraźni. To już kolejny miesiąc, w którym ból tuli mnie do snu w nocy i budzi w godzinach, które w moim odczuciu są godzinami porannymi. 
        Wszyscy zagorzale deklarują, że wolą ból fizyczny od bólu psychicznego; po trzymiesięcznym maratonie tego pierwszego wychodzę z szeregu i proszę, wręcz błagam o zamianę! 
         Psychiczny ból jest mi doskonale znany, wiem, czego się po nim spodziewać, ten fizyczny jest zbyt nieprzewidywalny i aż nazbyt wpływa na moje codzienne zachowanie. Z bólem istnienia potrafię egzystować według dziennej rutyny, ból ciała  często mi to utrudnia lub wręcz uniemożliwia. A ja nie lubię zmian, choć prawdopodobnie to one stanowią klucz do mojego ocalenia. 




        Księżyc się do mnie nie zbliżył, musiał uznać, że nie jestem super. Kto by się spodziewał? 

czwartek, 10 listopada 2016

Cudzymi słowami: Fiodor Dostojewski "Zbrodnia i kara"

        Posłuchaj mnie! Musisz wiedzieć, że wszyscy tacy jak ty, co do jednego, to pleciugi i fanfaroni! Niech tylko przydarzy się takiemu jakieś nieszczęście, to zaraz będzie się z nim nosił niczym kura z jajkiem! Ale i pod tym względem powielacie wzory z cudzoziemskich powieści. Ani cienia samodzielności w was nie dostrzegam! Ze zjełczałego masła jesteście ulepieni, zamiast krwi zaś w waszych żyłach płynie serwatka! Żadnemu z was nie wierzę! Niezależnie od okoliczności, dbacie tylko o jedno, aby żaden z was do człowieka nie był podobny!