piątek, 27 kwietnia 2018

Słowotok #9

Ładne słowa zestawione z innymi ładnymi słowami. Kiedy coś jest ładne, nie musi mieć sensu. Niepotrzebna jest żadna głębia, a tym bardziej logiczny klucz. Przypadkowe zestawienie tworzy zgrabną całość i to w zupełności wystarcza. 
Zgrabny, obrzydliwe słowo pięknie nacechowane. To chyba ta druga strona medalu. 
Komunał! Nie ma od nich ucieczki. Nie da się też uciec przed pierwotnymi instynktami, zwłaszcza gdy traci się krew. 

wtorek, 24 kwietnia 2018

Słowotok #8

11:53, znów nie mogę wyjść z łóżka. Na myśl o kąpieli robi mi się niedobrze. 
Powinnam coś robić, ale nie mam siły! 
Bla, bla, bla i tak każdego dnia, do usranego znudzenia. 

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Słowotok #7

Pierwszy raz śniłam o sobie w ciele dzikiego zwierzęcia. Niesamowite poczucie wolności nieporównywalne z niczym innym.
Brak konkretnego celu przy jednoczesnej możliwości dostania się w każde miejsce na Ziemi. 
Marzę o tym jako człowiek, ale za bardzo się boję. 

sobota, 21 kwietnia 2018

Słowotok #6

Chaos kontra pustka; tak usilnie próbuję coś z siebie wykrzesać, a wypluwam tylko krótkie, banalne komunikaty.
W dzieciństwie słowo banalny kojarzyłam wyłącznie z bananami. 
Jak zdanie może być bananowe? Przecież słowa nie mają smaku ani zapachu.
Wszystko, co wypluwam (werbalnie), pachnie bananami. I jestem tak samo zniesmaczona (choć uwielbiam banany) jak zniesmaczona byłam wczoraj, słysząc w reklamie komunał (to skojarzenie ma mniej przyjemny aromat) o Bieszczadach. 
I tak właśnie się czuję: jak ten wypalony reklamowiec chwytający się desperacko utartych do bólu hasełek, byle tylko coś z siebie wyrzucić, byle coś spłodzić. 
Może powinnam pracować w reklamie? Pod presją, nawet tą narzuconą przez samą siebie (czyt. seria Słowotoki), płodzę godne pożałowania hasełka, jak dzisiejsze:

Samoświadomość - naturalny pogromca kokieterii. 

Miałam się rozwodzić nad złem kryjącym się za terminem kokieteria, ale gorsze od wymuszonych słowotoków (ajć!) jest tylko stereotypowe narzekanie, okraszone nutą samopochwały. 

środa, 18 kwietnia 2018

Słowotok #5

Wynikająca ze strachu desperacja i samolubstwo nie pokonają natury, nie zatrzymają kolei rzeczy. Zrozumienie i zaakceptowanie celu, do którego zmierza każde żywe istnienie, to jedno z tych oczyszczających doświadczeń pozwalających na zrzucenie pewnej części ciężaru narzuconego przez społeczeństwo. 
Czym w oczach prawilnego obywatela jest człowiek, który nie płacze na pogrzebie i nie nosi żałoby? 
Istotą złą do szpiku kości. 
Wariatem.
Psychopatą. 
Nikomu nie wpadnie do głowy określenie "otwarty umysł akceptujący nieuchronność losu".
Strach przed śmiercią, przed nieznanym niebytem przesłania zdrowy rozsądek. 
Każda strata wywołuje żal, ale każdy żal kiedyś mija; wszystko jest kwestią przestawienia się na nową częstotliwość. 
Tak działa natura. 

wtorek, 17 kwietnia 2018

Słowotok #4

Wyobrażenie ruchu zastępuje ruch.
Wyimaginowane kule zabijają.
Nocne mordowanie potęguje szum.
Szum blokuje wszystkie myśli.
Słowa nie płyną,
nie toczą się nawet leniwie. 

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Słowotok #3

Kiedy jestem sobą? Co udaję, a co jest prawdziwe? 
Dużo czasu poświęcam na przetwarzanie cudzych emocji, tak jest ciekawiej. 
Obcy chaos zagłusza mój własny. 
Pustka, czarna plama i światłowstręt. 

niedziela, 15 kwietnia 2018

Słabość

bez przyzwyczajeń
bez korzeni
nieistniejące istnienie
słabość słabej istoty
do istot słabych
magnetyczne przyciąganie
bezwolne pragnienie
naprawienia świata
którego naprawić się nie da

Słowotok #2

Męczy mnie nadmiar czasu, zawsze jest za wcześnie, a wszyscy dookoła mówią o jego niedoborze. 
Potrafię słuchać, ale szybko się nudzę. Wolę mówić, wypluwać swoje racje, emocje. 
Już się z nikim nie porównuję, nie uznaję hierarchii.
Coś jest czymś, coś innego jest czymś innym, wszelkie różnice i podobieństwa to naturalny stan rzeczy.
Ocena to odruch subiektywny, w gruncie rzeczy zbędny. 
Wyzbyłam się pewnych potrzeb, inne zagłuszam. 
Udam, że rozumiem, o co chodzi i wszystko uszanuję. Nie należę (już) do osób, które błagają o cudzą uwagę. 

sobota, 14 kwietnia 2018

Słowotok

Czasem tracę skupienie
i wszystko mnie boli,
i chce mi się płakać,
i nie mogę znaleźć słów.
Oddychanie boli, a dotyk,
dotyk znika.
Forma jest nieistotna,
istotna jest treść;
zapach, smak, brzmienie.
I ból, ból jest ważny
nie wiem, z jakiego powodu.
Nie winię samej siebie
jestem tylko zła
i zniesmaczona,
choć smaku nie pamiętam.

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

środa, 4 kwietnia 2018

Kobieta ze snu

Kobieta ze snu mówiła o psie, choć miała chomika. Kobieta ze snu ciągle powtarzała, że muszę wyjść za mąż. Kobieta ze snu dawała mi drogie prezenty. Przed domem kobiety ze snu czołgał się ptak z wyrwanym skrzydłem.