Dręczy mnie ta suka niemiłosiernie.
Z jednej strony daje poczucie bezpieczeństwa, z drugiej frustruje tak, że gdyby była osobą, z chęcią urwałabym jej głowę.
Wszystkie dni są takie same, wszystkie się ze sobą mieszają. Orientację daje mi kalendarz i repertuar telewizji.
Każda godzina ma przypisaną do siebie czynność, wszystko dzieje się w zgodzie z powstałym X czasu temu planem.
Mimo tego porządku ciągle mam wrażenie, że we mnie, w mojej głowie panuje nieustanny chaos.
Może ten porządek, ta diabelska rutyna są sprzeczne z moją prawdziwą naturą?
Jaka jest moja prawdziwa natura?
Tego nie wiem, nie wiem też wielu innych rzeczy, choćbym chciała.
Ale wiem za to, że bardzo nie lubię budzić się przed jedenastą - im szybsza pobudka, tym więcej czasu do marnowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz