Uwielbiam tę panującą we wszechświecie równowagę - zasypiam z paskudnymi myślami, budzę się i pierwszym, co widzę, spoglądając w okno, są pokryte grubą warstwą śniegu choinki.
Nie myślę już wtedy o tym, jak bardzo mam dosyć swojej empatii: mimo niewyspania i wczesnej pory cieszę się jak dziecko.
Kosmos do mnie przemówił - kazał mi przestać się martwić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz