Fala energii, o której mówi się, że pozwala przenosić góry, odpłynęła, zastąpiła ją ta, która przykuwa łańcuchami do łóżka.
Skończyło się zawieszenie broni, wojna trwa w najlepsze.
Kiedyś mieliśmy blaszany garaż, niebieski, obwieszony emblematami lokalnej drużyny piłkarskiej; nie miał podłogi, była tylko ziemia wysypana żwirem. W upalne dni wydzielał bardzo specyficzny zapach. Tęsknię za nim. I za żwirem w kolanach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz