poniedziałek, 17 października 2016

Poranne przerażenie

        Wyrwałam się ze snu kilka minut po szóstej, całkowicie wypoczęta, bez śladu senności. Przeraziło mnie to. Ogarnęła mnie wręcz nieludzka wściekłość - tyle dodatkowych godzin do zmarnowania!
        Zbuntowałam się, usilnie próbowałam wrócić do stanu nieświadomości. Samochody nie pomagały, nawet nie wiedziałam, że tyle ich przejeżdża o tak wczesnej porze. 
        Zasłoniłam rolety, zakopałam się w kołdrze, zmieniłam ułożenie poduszek i dopięłam swego. Ale ile nerwów mnie to kosztowało! Nic dziwnego, że włosy mi garściami wychodzą.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz