Soboty przychodzą tak szybko. Za szybko. Zaskakująco szybko. Przerażająco szybko.
Mogę brzmieć jak nawiedzony głupek, mogę brzmieć jak narcystyczny egocentryk, mogę brzmieć jak użalająca się nad sobą wieczna ofiara losu, wszystko jest kwestią dnia i godziny.
Czasem w nocy oddech brzmi jak krzyk. Nawet sen nie przynosi ukojenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz