wtorek, 27 września 2016

Wrześniowe wyzwanie - dzień dwudziesty siódmy

        Mówią, że ból psychiczny prędzej czy później przerodzi się w ból fizyczny, w drugą stronę też to działa. Nie mogę już skupić myśli na niczym innym, ostatnie dni to jakiś nieśmieszny żart. Ból całego ciała, od czubka głowy do stóp. Przewlekłe reakcje alergiczne, wrodzone zwyrodnienia, nadmierna wrażliwość skóry. 
Mam ochotę położyć się na podłodze, zwinąć w kłębek i zapłakać na śmierć. 
        Dwudziesty siódmy dzień wyzwania, lubię tę liczbę, chciałabym umrzeć w wieku dwudziestu siedmiu lat. Tak w imię zasady: skoro nie możesz żyć jak artysta, umrzyj jak artysta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz