Czasem trzeba pokornie uznać wyższość przeciwnika, złożyć rękawice, przełknąć gniew i odepchnąć od siebie pierwotne instynkty.
Rzeczywistość i fikcja mieszają się ze sobą, ale tylko w środku, na niegroźnym, choć nieco uciążliwym poziomie.
Przyjemność, koszmar i kompletna irracjonalność przenikają się bezlitośnie, nawet podświadomość nie potrafi zapewnić mi jednolitości, której czasami tak bardzo potrzebuję.
Chciałabym być mężczyzną. Albo robotem. Albo niebytem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz